Redagując przedszkolną gazetkę
napotkałam piękne świąteczne opowiadanie, którym warto tutaj się podzielić...
Skłania do refleksji. Koniecznie do przeczytania dzieciom!
„Jak wół i osioł trafili do
stajenki”
Karl
Heinz Waggerl
Kiedy
Józef wędrował z Maryją do Betlejem, jeden aniołów zwołał w tajemnicy wszystkie
zwierzęta, aby wybrać te, które pomogą świętej Rodzinie w stajence. Jako
pierwszy zgłosił się, naturalnie, lew:
-
Tylko król jest godny tego, by służyć Panu całego świata – zaryczał. – Rozerwę na
strzępy każdego, kto zbliży się do Dzieciątka.
–
Jesteś dla mnie zbyt dziki i wojowniczy – powiedział anioł.
Po
tych słowach zakradł się lis. Z niewinną miną powiedział:
-
Ja się dobrze zaopiekuję. Przyniosę dla Dzieciątka Bożego najsłodszy miód, a
dla jego matki ukradnę każdego ranka kurę!
–
Jesteś dla mnie zbyt przebiegły – powiedział anioł ze smutkiem.
Wtedy
dumnie podszedł do anioła paw. Z szelestem otworzył swój ogon i pysznił się
swoimi barwnymi piórkami. Powiedział:
-
Ozdobię tę biedną stajnię piękniej niż Salomon swoją świątynię!
–
Jesteś dla mnie zbyt próżny – powiedział anioł.
Podchodziło
do anioła jeszcze wiele zwierząt, które zachwalały swoje umiejętności. Na
koniec surowy anioł rozejrzał się wokół. Zobaczył osła i woła, które służyły
rolnikowi na polu. Ich również anioł przywołał do siebie:
-
Co wy możecie zaoferować Dzieciątku?
–
Nic – powiedział osiołek i smutno opuścił uszy. – Nie nauczyliśmy się niczego
innego, jak tylko pokory i cierpliwości, ponieważ przez całe życie
doświadczaliśmy tylko cięgów, upokorzenia i odrzucenia!
Wół
dorzucił nieśmiało:
-
Ale może od czasu do czasu moglibyśmy naszymi ogonami przepędzać muchy, żeby
Dzieciątku było przyjemniej!
–
Wy będziecie odpowiedni! – zdecydował anioł.
Od
tej pory wół i osioł stoją w stajence przy żłóbku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz